Jasieniaki dali się zabańkować na całego!
Zostałam zaproszona na festyn z okazji pożegnania lata w
Jasieniu. Stowarzyszenie Jasieniaki to aktywne osoby, które starały się by ten
dzień był wyjątkowy dla mieszkańców Jasienia. Udało się. Odnalazła mnie Pani Agnieszka Prodyus i od razu zauroczyła. Bardzo spodobało mi się to, że jest tak aktywnym społecznikiem z czystego serca. Na festyn więc pojechałam z rodziną bo ja
uwielbiam takie klimaty! Na początek teatr dla dzieci Trójkąt, później skakańce,
clowny i konkursy rodzinne. W tym super zestawieniu odnalazłam się z moją
rodziną znakomicie.
Najpierw zrobiłam sobie zdjęcie „przy stoliku”. Na
wspomnienie tego spokoju aż nie wierzę co działo się 20 min później.
Następnie zapraszałam spokojnie dzieci na warsztaty naukowe. Mogły
same zrobić lasso na bańki- małe czy duże-jak fantazja dopisze. Dzieci super
weszły w tą zabawę. Samodzielnie wykonane lasso było powodem do dumy. Wykonanie
wymagało cierpliwości a dla niektórych dzieci to było wyzwanie. Starałam się
każdego nagrodzić. Dodatkowo dzieci miały możliwość wygrania płynu do ogromnych baniek, który sama wykonałam.
Liczba dzieci się zwiększała z każdą minutką
Gdy lassa były gotowe dzieci samodzielnie puszczały banieczki
i ta radość...
Po tej części przyszedł moment na show. Zrobiłam wiele
banieczek, które unosiły się nad terenem i spowodowały, że nagle z garstki
dzieci otoczyła mnie chmara dziecioków
żądnych wrażeń.
Wspaniale się czułam w Jasieniu- ciągle się usmiechałam!
Dałam im tyle wrażeń ile mogłam. Bańki małe, duże,
ogromne oraz drobniutkie zachwycały...
...dzieci i ...dorosłych- z ogromną przyjemnościa obserwuję jak dorośli też się cieszą z baniek i wyciągają do nich ręce - piękny widok!
Dzieci ustawiły się w kolejce bo chciały
się nauczyć puszczania baniek. Zdarzały się machlojki w kolejce hahahaha
Natomiast
jednego Adriana to sobie dłuuuugo zapamiętam hahahaha ale jakoś tak z sercem
podeszłam do chłopaka bo super bańki mu wychodziły.
Pokazałam także większe bańki:
Dzieci miały możliwość puszczenia baniek z różnych rzeczy: z
własnoręcznie wykonanych małych lass, czy z różnych przedmiotów codziennego
użytku, które raczej swoim wyglądem nie
świadczyły o tym, że można z nich bańki puszczać. Zachwycone buziaki
wynagradzały mi ten tłum. Natomiast „tłum” pokazał też, że pomysł z bańkami był
bardzo trafiony! Dzieci po krótkim istruktażu puszczały wielkie bańki! W konsekwencji każdy
puszczał banieczki nikt nie odszedł nie zabańkowany hahahah
Było wiele dzieci i dorosłych – nie ukrywam. Uświadomiłam sobie, że oni
widzą w tych bańkach to co ja. Dorośli
chcieli puszczać banieczki na zmianę z dziećmi. To był piękny widok.
Oprócz tego dwóch chłopców mi się oświadczyło, jedna
dziewczynka spytała czy mam skrzydła.
Czuję się zachwycona.
Jasieniaki zaprosicie mnie za rok?
Ps. …A jak zaprosicie to poproszę klauzurę w umowie, że
kawałek ciacha mi zostawicie bo kuchnię to macie wyśmienitą! U was jadłam najlepszą
pizzę pod słońcem!
Czas z Wami wspominam z uśmiechem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz